''Po czym zadzwonił i gadaliście przez długie godziny, a ty piłaś swoja czekoladę...''
Po kolacji poszłaś uśmiechnięta na górę do swojego pokoju. Po drodze wzięłaś Bobika - małego szczeniaczka, którego dostałaś od taty na 16. urodziny. Uradowana siadłaś na łóżku i bawiłaś się z psem. Uśmiech nie schodził ci z twarzy. Nagle zabrzmiał dźwięk twojego telefonu. Spojrzałaś, a tam sms od.. Harrego:
''Cześć kochanie ;p . Smakowała kolacja? ;) Co porabiasz teraz?"
Z jeszcze większym bananem na buzi odpisałaś:
''Hej głupolu ;D była wyśmienita. A teraz grasuję z Bobikiem, a ty ? ;p"
Emotikony w wiadomościach były waszą tradycją. Jeśli ich nie pisaliście to znaczy, że coś było nie tak.
Gdy czekałaś na sms-a od chłopaka, tata wszedł do pokoju, niosąc ci twoją ukochaną gorącą czekoladę.
- Jak zawsze wieczorem gorąca czekolada - powiedział tata.
- Pół kubka czekolady, reszta piana?
- Tak - odpowiada, podejrzanie się uśmiechając.
- Tatoo?! - śmiejesz się.
- Co córciu?
- Kocham cię.
Podchodzisz do niego i mocno przytulasz.
- Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. - całuje cię w czoło.
W tej samej chwili przyszedł ci sms.
- Ummm, to ja już pójdę, nie będę przeszkadzał. Dobranoc.
- Dobranoc tatusiu, miłych snów.
Tata wyszedł, a ty siadasz na łóżku, bierzesz telefon do ręki i czytasz co napisał.
''Głupolu ;D ? . Ooo niee ! Teraz to pożałujesz. Dzisiaj nie dam ci spać, a jutro nie będziesz miała spokoju. Odegram się za to ;DD''
''Głupolu ;D ? . Ooo niee ! Teraz to pożałujesz. Dzisiaj nie dam ci spać, a jutro nie będziesz miała spokoju. Odegram się za to ;DD''
Po czym zadzwonił i gadaliście przez długie godziny, a ty piłaś swoja czekoladę. Koło 24:00 musieliście kończyć, gdyż padała ci bateria, a ładowarka była na dole w pokoju rodziców.
Poszłaś do łazienki. Wzięłaś gorącą kąpiel z pianą. Bawiłaś się w niej jak dzidziuś. Zapomniałaś zamknąć
drzwi i weszła mama.
drzwi i weszła mama.
- Oj, przepraszam. Nie wiedziałam, że tu jesteś.
- Nic nie szkodzi. Chciałaś coś?
- Tylko wezmę krem do rąk i już wychodzę.
Idzie w stronę szafki z kosmetykami, bierze krem i wraca w stronę drzwi.
- A i jeszcze jedno. - odwraca się. - Nie wiesz jak się cieszę, że jesteś tak szczęśliwa. - patrzy na ciebie ze wzruszeniem.
Uśmiechasz się.
- Dobra, idź już, bo się popłaczę.
Śmiejecie się obydwie.
- Dobranoc słońce.
- Miłych snów mamusiu.
Mama wyszła, a ty nadal się bawiłaś, ale nie długo, gdyż woda wystygła. Wyszłaś więc, owinęłaś się ręcznikiem i poszłaś do pokoju. Tam się ubrałaś. Jeszcze chwilkę posiedziałaś i położyłaś się spać. Bobika położyłaś w nogach, ale on położył ci się nad głową. Tak zasnęliście.
Rano, gdy się obudziłaś za oknem nie była za ładna pogoda. W końcu jest prawie zima. No, jeszcze 3 tygodnie zostało do kalendarzowej zimy. Wstałaś i poszłaś na dół. Pierwszą rzecz jaką zrobiłaś to wyjrzałaś przez drzwi od ogrodu.
- Deszcz?! - zszokowałaś się. - Właściwie.. mi to nie przeszkadza.
I udałaś się w stronę kuchni.
- Mamo! Tato! Gdzie jesteście?
Spojrzałaś na stół, a tam czekał na ciebie list od rodziców:
"Pojechaliśmy po świeży chleb i bułki do miasta. Wrócimy koło 9:30.
Ps. śniadanie masz w jadalni."
Patrzysz na zegarek - 8:58. Idziesz więc do jadalni. Zjadasz płatki kukurydziane w zimnym mlekiem. Skończyłaś i odłożyłaś miskę do zmywarki, kiedy weszła mama.
- Hej kotku.
- Hej mamo. Daj pomogę ci.
Podchodzisz do niej i bierzesz ciężkie torby z zakupami.
- Gdzie tata?
- Zamyka auto. A ty jeszcze nie ubrana? - śmieje się.
Masz na sobie krótkie, fioletowe spodenki, białą bluzkę bez rękawków w białym kolorze, szlafrok z Kubusiem Puchatkiem plus ciepłe, puchate papcie i kolorowe skarpetki.
- Co kupiłaś dobrego?
Zapytałaś z nadzieją, że kupiła ciasteczka.
- Rozpakuj to się dowiesz. - uśmiecha się.
Zaczęłaś rozpakowywać. Byłaś już na samym dnie torby, gdy ktoś zaszedł cię od tyłu i szepnął do ucha: ''ładna piżamka". Odwróciłaś się. To był twój ukochany.
- Harry?! Miałeś przyjechać dopiero na obiad.
Byłaś w szoku. Ale i tak rzuciłaś mu się na szyję z uśmiechem.
- Tak, wiem, ale...
Tata wszedł i mu przerwał.
- Ale razem z mamą musimy zaraz wyjechać i to nie na jeden dzień, lecz na 3 dni. Wystąpiły drobne komplikacje, dlatego tak wcześnie pojechaliśmy do sklepu bez ciebie.
- A ja mam się tobą zająć. - dodał chłopak.
Ten jego uśmiech powalił cię na kolana.
- Przy Harrym na pewno nic ci nie będzie. - powiedziała mama z pewnością w głosie.
- Od teraz jestem twoją nianią więc zmykaj się ubierać. - pogania cię.
Wszyscy się śmiejecie.
- Dobra córciu, my już jedziemy. Pa.
Przytulacie się. Mama już wyszła, ale tata jeszcze podchodzi do Harrego.
Przytulacie się. Mama już wyszła, ale tata jeszcze podchodzi do Harrego.
- Twoje bagaże są w garażu. - szepnął.
Chłopak pokiwał głowa na zgodę.
Rodzice wyszli, a wy się pocałowaliście.
fajne.:) czekam na wiecej.;D
OdpowiedzUsuńboskie kiedy nastepna czesc ?? : D:D <3
OdpowiedzUsuńpostaram się dodać w następną sobotę ;) . Jutro zabieram się za pisanie na kompie i zobaczę ile napiszę ;) xx
UsuńBędzie dzisiaj lub jutro następna część?
OdpowiedzUsuńBo nie mogę się doczekać <3
Postaram się w poniedziałek dodać ;)
UsuńFajnie piszesz. Nawet bardzo. Fajnie nie ma dużych błędóe gramatycznych itd.
OdpowiedzUsuńJedyne co mi się nie podoba to to, że to jest takie przesłodzone. Strasznie.
To jest tacy rodzice a la:
-Żono, pomodlimy się przez 5 godzin.
-Oczywiście mężu.
I tyle. Postaraj się trochę takiej ostrości, inności wprowadzić do imagina :3.
Pozdrawiam!