poniedziałek, 6 lutego 2012

Harry-story cz. 2


''Po czym zadzwonił i gadaliście przez długie godziny, a ty piłaś swoja czekoladę...''

 Po kolacji poszłaś uśmiechnięta na górę do swojego pokoju. Po drodze wzięłaś Bobika - małego szczeniaczka, którego dostałaś od taty na 16. urodziny. Uradowana siadłaś na łóżku i bawiłaś się z psem. Uśmiech nie schodził ci z twarzy. Nagle zabrzmiał dźwięk twojego telefonu. Spojrzałaś, a tam sms od.. Harrego:
''Cześć kochanie ;p . Smakowała kolacja? ;) Co porabiasz teraz?"
Z jeszcze większym bananem na buzi odpisałaś:
''Hej głupolu ;D była wyśmienita. A teraz grasuję z Bobikiem, a ty ? ;p"
Emotikony w wiadomościach były waszą tradycją. Jeśli ich nie pisaliście to znaczy, że coś było nie tak.
Gdy czekałaś na sms-a od chłopaka, tata wszedł do pokoju, niosąc ci twoją ukochaną gorącą czekoladę.
- Jak zawsze wieczorem gorąca czekolada - powiedział tata.
- Pół kubka czekolady, reszta piana? 
- Tak - odpowiada, podejrzanie się uśmiechając.
- Tatoo?! - śmiejesz się.
- Co córciu? 
- Kocham cię.
Podchodzisz do niego i mocno przytulasz.
- Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. - całuje cię w czoło.
W tej samej chwili przyszedł ci sms.
- Ummm, to ja już pójdę, nie będę przeszkadzał. Dobranoc.
- Dobranoc tatusiu, miłych snów.
Tata wyszedł, a ty siadasz na łóżku, bierzesz telefon do ręki i czytasz co napisał.
''Głupolu ;D ? . Ooo niee ! Teraz to pożałujesz. Dzisiaj nie dam ci spać, a jutro nie będziesz miała spokoju. Odegram się za to ;DD''
Po czym zadzwonił i gadaliście przez długie godziny, a ty piłaś swoja czekoladę. Koło 24:00 musieliście kończyć, gdyż padała ci bateria, a ładowarka była na dole w pokoju rodziców. 
Poszłaś do łazienki. Wzięłaś gorącą kąpiel z pianą. Bawiłaś się w niej jak dzidziuś. Zapomniałaś zamknąć
 drzwi i weszła mama.
- Oj, przepraszam. Nie wiedziałam, że tu jesteś.
- Nic nie szkodzi. Chciałaś coś?
- Tylko wezmę krem do rąk i już wychodzę.
Idzie w stronę szafki z kosmetykami, bierze krem i wraca w stronę drzwi.
- A i jeszcze jedno. - odwraca się. - Nie wiesz jak się cieszę, że jesteś tak szczęśliwa. - patrzy na ciebie ze wzruszeniem.
Uśmiechasz się.
- Dobra, idź już, bo się popłaczę.
Śmiejecie się obydwie.
- Dobranoc słońce.
- Miłych snów mamusiu.
Mama wyszła, a ty nadal się bawiłaś, ale nie długo, gdyż woda wystygła. Wyszłaś więc, owinęłaś się ręcznikiem i poszłaś do pokoju. Tam się ubrałaś. Jeszcze chwilkę posiedziałaś i położyłaś się spać. Bobika położyłaś w nogach, ale on położył ci się nad głową. Tak zasnęliście.
Rano, gdy się obudziłaś za oknem nie była za ładna pogoda. W końcu jest prawie zima. No, jeszcze 3 tygodnie zostało do kalendarzowej zimy. Wstałaś i poszłaś na dół. Pierwszą rzecz jaką zrobiłaś to wyjrzałaś przez drzwi od ogrodu.
- Deszcz?! - zszokowałaś się. - Właściwie.. mi to nie przeszkadza.
I udałaś się w stronę kuchni.
- Mamo! Tato! Gdzie jesteście?
Spojrzałaś na stół, a tam czekał na ciebie list od rodziców:
"Pojechaliśmy po świeży chleb i bułki do miasta. Wrócimy koło 9:30.
Ps. śniadanie masz w jadalni."
Patrzysz na zegarek - 8:58. Idziesz więc do jadalni. Zjadasz płatki kukurydziane w zimnym mlekiem. Skończyłaś i odłożyłaś miskę do zmywarki, kiedy weszła mama.
- Hej kotku.
- Hej mamo. Daj pomogę ci.
Podchodzisz do niej i bierzesz ciężkie torby z zakupami. 
- Gdzie tata? 
- Zamyka auto. A ty jeszcze nie ubrana? - śmieje się.
Masz na sobie krótkie, fioletowe spodenki, białą bluzkę bez rękawków w białym kolorze, szlafrok z Kubusiem Puchatkiem plus ciepłe, puchate papcie i kolorowe skarpetki.
- Co kupiłaś dobrego? 
Zapytałaś z nadzieją, że kupiła ciasteczka.
- Rozpakuj to się dowiesz. - uśmiecha się.
Zaczęłaś rozpakowywać. Byłaś już na samym dnie torby, gdy ktoś zaszedł cię od tyłu i szepnął do ucha: ''ładna piżamka". Odwróciłaś się. To był twój ukochany.
- Harry?! Miałeś przyjechać dopiero na obiad.
Byłaś w szoku. Ale i tak rzuciłaś mu się na szyję z uśmiechem.
- Tak, wiem, ale...
Tata wszedł i mu przerwał.
- Ale razem z mamą musimy zaraz wyjechać i to nie na jeden dzień, lecz na 3 dni. Wystąpiły drobne komplikacje, dlatego tak wcześnie pojechaliśmy do sklepu bez ciebie.
- A ja mam się tobą zająć. - dodał chłopak.
Ten jego uśmiech powalił cię na kolana.
- Przy Harrym na pewno nic ci nie będzie. - powiedziała mama z pewnością w głosie.
- Od teraz jestem twoją nianią więc zmykaj się ubierać. - pogania cię.
Wszyscy się śmiejecie.
- Dobra córciu, my już jedziemy. Pa.
Przytulacie się. Mama już wyszła, ale tata jeszcze podchodzi do Harrego.
- Twoje bagaże są w garażu. - szepnął.
Chłopak pokiwał głowa na zgodę.
Rodzice wyszli, a wy się pocałowaliście.

6 komentarzy:

  1. fajne.:) czekam na wiecej.;D

    OdpowiedzUsuń
  2. boskie kiedy nastepna czesc ?? : D:D <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaram się dodać w następną sobotę ;) . Jutro zabieram się za pisanie na kompie i zobaczę ile napiszę ;) xx

      Usuń
  3. Będzie dzisiaj lub jutro następna część?
    Bo nie mogę się doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie piszesz. Nawet bardzo. Fajnie nie ma dużych błędóe gramatycznych itd.
    Jedyne co mi się nie podoba to to, że to jest takie przesłodzone. Strasznie.
    To jest tacy rodzice a la:
    -Żono, pomodlimy się przez 5 godzin.
    -Oczywiście mężu.
    I tyle. Postaraj się trochę takiej ostrości, inności wprowadzić do imagina :3.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń