piątek, 17 lutego 2012

Liam-story cz.3


"W tym momencie Niall leżał na ziemi i płakał ze śmiechu..."

Stoicie w progu i cali ociekacie wodą. Czekając na Zayna, zaczęliście się niepokoić.
- Gdzie go wcięło? - zdenerwował się Liam.
- To Zayn. Można się było tego spodziewać.
Po tych słowach, zza rogu korytarza wyszedł Niall, zapatrzony w telefon. Usłyszał was i podniósł głowę. O mało nie leżał ze śmiechu na podłodze, gdy was zobaczył.
 - Haha! Ludzie, co wam się stało? - chłopak prawie płacze. - Co wyście robili? I czemu mnie nie zawołaliście bym wam pomógł?
W tym momencie już leżał na ziemi i płakał. Nie dziwne, Liamowi włosy stały każdy w inną stronę, a ty miałaś push up. Ty razem z Liamem brechtaliście z niego. Tak bardzo się śmiałaś, że noga ci się ześlizgnęła z progu i się wywaliłaś. Jednak nie przestawałaś się śmiać, tylko przez łzy powiedziałaś.
- Chyba trzeba jednak samemu się iść przebrać, a nie czekać na Zayna.
- Ryjku, coś poplątałaś. - wydukał Niall. 
Ryjek to było przezwisko od niego specjalnie dla ciebie.
Liam też się śmiał jak opętany, bo zaczęłaś robić głupie miny, Niall zaczął się czołgać jak wąż albo foka - nie dało się tego odróżnić - a on sam tańczył. 
Po 5 minutach cyrku, opanowaliście się. Ukochany pomógł ci wstać, a Blondasek pomagał sobie ścianą.
- No to..ehem..może wam przynieś te ręczniki? Miałem też powiedzieć, że Zayn poszedł do kantorka i szybko nie wróci. - powiedział Niall, próbując zachować powagę.
- Pozwolę ci - Liam położył rękę na ramieniu Blondasa - wziąć Ryjka... - tutaj zaczął się śmiać - pozwolę ci wziąć Ryjka na ręce i zanieść na górę. I nakazuję ci przynieść mi ręcznik.
Wszyscy zaczęliście się śmiać.
- Tak jest panie kapitanie ! - zasalutował.
Nialler podszedł do ciebie, wziął cię na ręce i zaniósł do góry. Gdy już tam byliście, chłopak zaniósł cię do pokoju, rzucił na łóżko i zaczął łaskotać.
- Niall, przestań! - zwijasz się ze śmiechu.
- Muszę odrobić to, że się dłuuuugo nie widzieliśmy. Aż za długo.
- Ty to idź zanieś Liamowi ręcznik i wróć. 
- Dobra, noo. Zaniosę, alee...
-Ale co..?
- Ale jak wrócę masz tu być. Jeśli nie, Ryjek będzie miał przechlapane ! - posłał złowieszczy uśmieszek i wyszedł.
- Co on planuje? - powiedziałaś do siebie. - Zostanę tu alboo skryję się i napiszę Blondaskowi eska niech mnie z Liamem szukają. Zobaczymy co mi zrobią. - śmiałaś się sama do siebie.
Po czym zabrałaś ciuchy, napisałaś esa i wyszłaś po kryjomu. Nikt cię nie zauważył. Jednak za chwilę dzwoni Sam i każe ci wracać. Chłopaki musieli jechać na miasto, a ty miałaś zrobić obiadokolację. 
Co kazano, to zrobiłaś. Było coś koło 17:00gdy skończyłaś, a po reszcie ani śladu nie było. Postanowiłaś więc pójść na spacer pod domek nad rzeką. 
Zabrałaś więc telefon ze stołu i ruszyłaś w drogę. Najpierw pod nosem, potem na cały głos zaczęłaś śpiewać 'I want' i się wygłupiać. Zwykle droga zajmuje ci 5 minut, ale dzisiaj 15. 
Na miejscu nie spodziewałaś się nikogo. Przynajmniej tak ci się wydawało, że nikogo nie będzie. To co tam zauważyłaś, uszczęśliwiło cię jak jeszcze nigdy nic.
- Cześć słońce. Zapraszam na kolację.
To był Liam. Przez ten cały czas co go nie było, a ty myślałaś, że jest w mieście to tylko 1/4 tego czasu tam był. Resztę spędził na przygotowaniu pikniku kolacjowego. Przepięknie go przygotował. Kolorowy koc na ziemi, świece, wasze ulubione jedzenie, a do tego zachód słońca.
- Wow, jak tu pięknie. Kiedy ty to przygotowałeś? Przecież auta nie było. - powiedziałaś zachwycona.
- Nie rozmawiajmy na razie o tym. Cieszmy się chwilą.
Chłopak podchodzi do ciebie, obejmuje w talii i czule całuje przy zachodzie słońca. Po pocałunku szepnął ci do ucha.
- To miasto to było tak dla zmyłki. Muszę ci wynagrodzić moją nieobecność. 
Mocno cię przytulił i zakręcił w kółko. 
- Przypomniałem sobie coś. - powiedział z podejrzanym uśmiechem.
- Co? - chyba domyślałaś się o co mu chodzi.
 - A jak myślisz? - posłał ci zniewalający uśmiech.
- Ups. - powiedziałaś i zaczęłaś uciekać ile sił w nogach.
Wiedziałaś co cię czeka. Napad łaskotek ze strony Liama.
- Ej! I tak cię złapie małpo kochana! - wykrzyczał to i pobiegł za tobą.
Jest wyższy jakieś 15cm od ciebie więc szybko cię dogonił. Mimo, iż robiłaś różne uniki to i tak cię złapał. Mieliście wielki zaciesz. Położył cie na ziemi i patrzył jak się śmiejesz.
- I co? Mam cię! - cieszył się .
- A ty pożałujesz za tą małpę, ale nie dzisiaj, haha. 
- Idziemy coś zjeść? Ciemno się już zaczyna robić, a przez ciebie nie wziąłem latarki.
Liam nie wytrzymał i musiał cię po wkurzać.


__________________________________________________________________

I mamy część 3 ! ;D
Nie miałam za bardzo weny więc trochę może być smętny "/ xD .
Pisałam go podczas tego czegoś co leciało w piątek w tv hahaha.. ;p

Co o nim sądzicie? ;)

Dziękuję za +3000 wejść i komentarze ! To bardzo motywuje do działania ;* . 
Zachęcam do obserwowania ;)


Zayn-story cz.3 będzie za tydzień, czyli 24.02.2012. 
Mam dużo nauki i nie mam czasu na pisanie ;/ .

7 komentarzy: