piątek, 30 grudnia 2011

Harry-story cz. 1

"Co to miało znaczyć? Pogrywasz ze mną w jakieś gierki?"

Umówiłaś się z Harrym na mieście. On już na ciebie czeka koło waszej ulubionej kafejki, gdzie podają najlepszą gorącą czekoladę i ciasteczka. Idziesz w jego stronę machając mu, gdy nagle obca dziewczyna podbiega do niego, rzuca mu się na szyję i całuje. Harry jest w szoku, bo w ogóle jej nie zna. Ty nie możesz na to dłużej patrzeć i uciekasz w płaczu. Woła cię oraz biegnie za tobą, ale zniknęłaś mu z oczu. Chłopak podszedł zły do nieznajomej.
- Kim ty w ogóle jesteś? Co ty sobie wyobrażasz? To była moja ukochana i… Po co ja ci to mówię...
Poszedł załamany cię szukać. Był nad rzeką, przy której często siadaliście, odwiedził też twój ulubiony domek na drzewie, łąkę, ale nigdzie cie nie znalazł. Siadł na trawie, łza spływała po jego policzku.
- Gdzie ona może być - mówi do siebie i szlocha – myśl Harry, myśl...
I nagle przypomniał sobie jeszcze jedno wasze ulubione miejsce, które było wyjątkowe. Był to dach na wysokim budynku, gdzie odbyła się wasza pierwsza randka, pierwszy pocałunek, pierwsze słowa „kocham cię”.
- Jak mogłem o tym zapomnieć ?!
Zebrał się w garść i szybkim tempem doszedł na dach. Gdy dotarł do celu, zauważył cię całą zapłakaną i zmizerniałą. Podszedł do ciebie, złapał za ramiona i chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałaś, wyrywając się.
- Co to miało znaczyć? Pogrywasz ze mną w jakieś gierki? - płaczesz jeszcze bardziej.
- To nie tak jak myślisz.
- Tak? Nie sądzę..
- Daj mi wyjaśnić. To była jakaś obca dziewczyna, którą pierwszy raz na oczy widzę. Zresztą znasz wszystkich moich znajomych więc wiesz, że nigdy bym cię nie zdradził. Szczególnie w taki dzień.
Harold zbliża się do ciebie i całuje.
- W jaki dzień?
- Nie pamiętasz?
- Nie.
- Dokładnie rok temu, w tym miejscu, o 16:00 zostaliśmy oficjalnie parą. Tu był nasz pierwszy pocałunek. Jeszcze wcześniej przyszliśmy tu na pierwszą randkę.
- Tak, było wspaniale – ogarnęłaś się trochę i uspokoiłaś.
- Tego dnia nigdy nie zapomnę i chce każdy dzień czynić tak samo wyjątkowym.
Siadasz, on obok ciebie. Wyjmuje z kieszeni łańcuszek i zawiesza ci go na szyi.
- H jak Harry? - mówisz z uśmiechem, patrząc się na niego.
- Skąd wiedziałaś? - śmieje się.
- Zgadywałam.
Harry położył cię i całował.
- Dziękuję - powiedziałaś szeptem.
- Dla mojej księżnej wszystko.
Po długich pocałunkach patrzyliście na zachód słońca oraz pojawiające się na niebie gwiazdy. Zaczęło robić się coraz zimniej.
- Weź moją bluzę – podaje ci ją.
- A ty? Tobie nie będzie zimno?
- Ty mnie rozgrzewasz.
Wtuliłaś się mocno w jego ramiona.
- Widzisz tamtą gwiazdę? Tamtą nad wielkim drzewem?
- Tak.
- Nazwałem ją twoim imieniem.
- Naprawdę? - dajesz mu buziaka w policzek.
- Tak – mocno cię przytulił - Robi się późno, idziemy na gorącą czekoladę i ciasteczka?
- Z miłą chęcią.
Poszliście do windy. Było tam dość ciasno więc staliście objęci. Zjechaliście na sam dół i spacerem doszliście do kafejki, trzymając się za ręce. Tam już czekał na was przystrojony stolik.
Harry otwierając ci drzwi cieszył się jak dziecko, że pozwoliłaś mu to wszystko wyjaśnić.
- Zapraszam. - powiedział szczęśliwym tonem.
- Dziękuję. - kłaniasz się z uśmiechem.
Kelner podszedł do was i zaprosił do przyszykowanego specjalnie dla was stolika.
- Ahh, marzyłam o tym. Gorąca czekolada, ciasteczka JEŻYKI i.. - przerwałaś.
- I co? - pyta z zaciekawieniem.
Patrzysz na niego rozmarzonym wzrokiem i mówisz.
- I ty głuptasku.
- Cały wieczór przed nami – uśmiecha się.
Pijecie wasz przysmak, moczycie w nim ciasteczka. Śmiejecie się, rozmawiacie o wszystkim. Ale musicie już wracać do domu.
- Jest już późno muszę już iść.
- Odprowadzę cię – mówiąc to podaje ci bluzę.
Idziecie razem do twojego domu, pod drodze zastanawiacie się jak szybko ten czas miną.
- Kiedy się znowu spotkamy? - zapytał z nadzieją, że jak najszybciej.
- Wpadnij jutro, moich rodziców nie będzie, bo jadą na spotkanie.
- A zgodzą się żebym był wtedy z tobą?
- Możemy zapytać – otwierasz drzwi i wołasz rodziców.
- Maamo, taaato ! Chodźcie tu na chwilę !
- Cześć słońce.
- Cześć mamo.
- Dobry wieczór.
- O cześć Harry – podchodzi i go przytula.
- Mamo, bo jutro was nie będzie, a ja nie chce zostać sama w domu. Może Harry jutro przyjść i dotrzymać mi towarzystwa?
Czekacie na odpowiedź z zaniepokojeniem.
- Ależ oczywiście, będziemy wtedy mieli pewność, że nic ci się nie stanie. Harry to prawdziwy mężczyzna.
- Bo się zawstydzę. - powiedział w śmiechu chłopak.
Tata przychodzi i od razu zauważa, że masz coś na szyi.
- A co to jest?- powiedział tata.
- To łańcuszek od Harrego. Mamy dzisiaj rocznicę.
- Jakie kochane. - powiedzieli razem rodzice.
Śmiejecie się wszscy.
- Przepraszam, ale ja już muszę wracać do domu.
- A może zostaniesz na kolację? Mamy pizze. - zaproponował twój kochany tatuś.
- Byłoby miło, ale innym razem.
- Dziękujemy za odprowadzenie córki. - powiedział tato.
- To mój obowiązek.
Mówiąc to chłopak łapie cię w talii i uśmiecha się.
- Przyjdź jutro wcześniej to zjemy razem obiad.
- Z wielką chęcią. - odrzekł Harry.
- Dziękuję - podchodzisz do niego i go całujesz.
- Do zobaczenia jutro.
Pożegnali go rodzice.
- Dobranoc państwu.
- Paa – machasz mu zamykając drzwi.
- Masz wspaniałego chłopaka – mama mocno cię przytula i całuje w czoło.
- Tak, wiem. Najwspanialszy na świecie.
- Starczy juz tego, chodźcie na kolacją - śmieje się tata.
Idziesz przytulona z mamą w stronę kuchni, a tata zniknął gdzieś w salonie.

3 komentarze: