piątek, 30 grudnia 2011

Zayn-story cz.1.

"Cześć. Mogę się przysiąść?"

Są wakacje, gorąco, ale pogoda nie najlepsza. Umówiłaś się ze swoją przyjaciółką na wypad do galerii handlowej, ale zachorowała. Postanawiasz więc jechać sama i kupić jej jakieś misia na pocieszenie.
 
Stoisz na przystanku, zbierają się coraz większe chmury, a ty nie masz parasolki. Przyjeżdża twój autobus. Wsiadasz, kupujesz bilet i siadasz na najbliższym wolnym miejscu przy oknie. Nie zwracasz uwagi na wsiadających za tobą ludzi. Zakładasz słuchawki. Na następnym przystanku wsiada twój wymarzony chłopak, w którym się potajemnie kochasz. Nagle ktoś cię szturcha i mówi.
- Cześć. Mogę się przysiąść? - uśmiechnął się zalotnie.
Odwracasz się, ściągasz jedną słuchawkę i podnosisz głowę do góry.
- Yy.. Tak, o-oczywiście – odrzekłaś z niepewnym uśmiechem
Tak, to był Zayn. Jego czarne włosy, brązowe oczy i zniewalający uśmiech budziły twoją wyobraźnię.
- Dzięki. A co słuchasz? Dasz może jedną słuchawkę? Bo ja swoich nie wziąłem.
Tak naprawdę wziął, ale chciał mieć pretekst, żeby się do ciebie zbliżyć.
- Lubisz JLS? Właśnie ich słucham – podajesz mu słuchawkę.
- Uwielbiam ich. Niech zgadnę, słuchasz 'She makes me wanna'?
- Skąd wiedziałeś ? - cieszysz się.
- To jest moja ulubiona piosenka – przysunął się do ciebie.
- Moja też. Lepszej od niej nie ma.
- Wiesz co słuchać – śmieje się.
- No baa – chichoczesz – A gdzie to się wybrałeś?
- Do galerii. Muszę kupić mamie prezent..
- Na urodziny? - przerwałaś mu.
- Tak, marzy aby dostać srebrny naszyjnik z gołębiem,
- Wiem gdzie można taki kupić.
- Świetnie. To pójdziesz ze mną? Przyda mi się taka pomoc jak ty. – patrzy na ciebie tymi swoimi piwnymi oczyma.
- Z miłą chęcią – odpowiadasz przyjemnym tonem.
Chwila ciszy, gdyż słuchacie swojej ulubionej piosenki. Dojeżdżacie do dworca.
- To nasz przystanek. - odparł.
Chłopak wstaje i cie pierwszą przepuszcza. Myślisz sobie ''jaki słodki dżentelmen”.
Gdy wysiadaliście już z autobusu.
- A ty gdzie miałaś w planach pójść? Bo cię tak zabrałem i nawet nie zapytałem.
- Nic konkretnego. Chciałam tylko popatrzeć za jakąś sukienką na wesele i pluszakiem dla mojej przyjaciółki.
- Ooo, to akurat ty pójdziesz ze mną, a ja z tobą. Razem będzie raźniej.
- Dokładnie. – spoglądasz ukradkiem na niego.
- Masz już partnera na wesele? - pyta zaciekawiony.
- Nie, żaden chłopak nie chce ze mną iść – zasmuciłaś się.
- Jak to? Nikt nie chce iść z tak wspaniałą dziewczyną? To niemożliwe.
- A może... – zastanawiasz się czy dokończyć -  A może ty byś ze mną poszedł? - patrzysz na niego i robisz maślane oczy.
- Myślałem, że nie zapytasz. Oczywiście, że pójdę z tobą.
- Nie wiesz jak się cieszę. Marzyłam o ... - nagle przerywasz, żeby się nie domyślił, że coś do niego czujesz – Yy. Patrz, to ten sklep. W nim na pewno znajdziesz coś dla mamy.
-  No to wchodzimy – mówiąc to dyskretnie łapie twoją dłoń.
Nie pozostajesz my dłużna i łapiesz go mocniej.
- Nie pogniewasz się jak będę cię tak trzymać? Wiesz, nie chcę się zgubić – mówisz żartobliwie.
- Nie gniewam się, przynajmniej się nie rozdzielimy.
W tym momencie uśmiechacie się do siebie nawzajem i podchodzicie do wystawy srebra.
- Spójrz jaki śliczny. W sam dla twojej mamy.
Pokazujesz mu wisiorek.
- Na prawdę piękny.
On idzie do kasjerki, a ty idziesz na wystawę bransoletek.
- Przepraszam, mogłaby mi pani podać jeden łańcuszek z wystawy?
Zaczął chłopak rozmowę z kasjerką.
- Oczywiście, niech pan tylko pokaże który.
Usłyszałaś to i zaczęłaś się śmiać. Zayn idąc do stojaka, spogląda na ciebie i prawie wybucha śmiechem.
- Oo ten z gołębiem i niebieskim kryształkiem.- mówi.
- Proszę bardzo – podaje mu.
- Ile płacę? - pytając się, spogląda na ciebie. Zauważa, że spodobała ci się jedna bransoletka i ma pewien plan.
- 46 zł. Zapakować?
- Tak, poproszę – podaje pieniądze.
- Dziękuję bardzo i zapraszam ponownie.

1 komentarz: