sobota, 7 stycznia 2012

Louis-story cz.1.

"Złapał cię i jeszcze mocniej przyciągnął do siebie..."

Kończą się wakacje. Zostało już tylko niecałe 2 tygodnie do rozpoczęcia szkoły. Twój sąsiad się wyprowadził zaraz po rozdaniu świadectw. Od tego czasu zastanawiałaś się: "Kto może się przenieść tutaj?! Pewnie jacyś dziadkowie..". Nadszedł dzień przyjazdu nowych sąsiadów.

Jest rano, godzina 7:17. Słyszysz jakiś huk za oknem. Wstajesz, ubierasz szlafrok i podchodzisz do niego. Rozglądasz się, ale widzisz tylko wielkie auto z serwisu przeprowadzek i słyszysz jakieś męskie głosy. Postanawiasz iść do łazienki na poranną toaletę. Nikogo w domu nie było oprócz ciebie: mama pojechała do miasta, tata w pracy, brat pojechał do dziewczyny, a siostra wraz z mężem i dzieckiem z wami nie mieszkają. Ale mniejsza o to. Po wyjściu z łazienki, idziesz do szafy. Ubrałaś się w krótkie, niebieskie szorty biodrówki, biały top na cienkich ramiączkach, twoje ulubione ciemnoniebieskie trampki, masę bransoletek plus.. szczęśliwy łańcuszek, który dostałaś od babci, gdy skończyłaś 10 lat. Zaraz po tym zmarła... Od tamtej pory zawsze go nosisz, jest dla ciebie amuletem. Po wystrojeniu się, bierzesz psa i idziecie na spacer. Dzień zapowiada się cudownie, na błękitnym niebie nie ma ani jednej chmury, słońce grzeje jak nigdy dotąd. Myślisz o wypadzie nad jezioro, ale nie masz z kim, gdyż twoja PRZYJACIÓŁKA cię wystawiła jeszcze na rozdaniu świadectw. Przypomniało ci się, że przecież macie basen w ogrodzie. Wracając do domu, patrzysz się na kostkę chodnika i myślisz o basenie. Nagle wpadasz na jakiegoś nieznajomego chłopaka.
- Hej! Uważaj jak chodzisz! - rzekłaś, niemal że krzykiem.
 - Przepraszam - odpowiedział nieznajomy i uciekł.
Najwidoczniej się gdzieś spieszył. Wzruszyłaś ramionami i idziesz dalej. Doszłaś do domu i spuściłaś psa ze smyczy. Poszłaś do kuchni na śniadanie, w końcu jest godzina 10:15, święty czas. Zjadłaś płatki czekoladowe z mlekiem. Posprzątałaś i szybkim krokiem ruszyłaś do pokoju zobaczyć, czy już ciężarówka pojechała. Cieszysz się, bo już jej nie ma i możesz obczaić nowych sąsiadów. Myślisz, żeby iść ich przywitać, wystarczy zrobić ciasto na zimno i git. Zabrałaś się za jego robotę i po godzinie ciasto było już gotowe. Idziesz do nich, pukasz do drzwi i ciężko wzdychasz. Ktoś otwiera.
- Dzień dobry pani, jestem Lena. Chciałam tylko przywitać nowych sąsiadów - podajesz jej ciasto i się uśmiechasz.
Pani woła męża.
- Dzień dobry kotku. Dziękuję ci bardzo. Może wejdziesz na chwilkę? - oznajmiła sąsiadka.
- Przepraszam, nie mogę.
Przychodzi jej mąż.
- Ale może państwo przyjdą na podwieczorek do nas? Zapraszam.
- Ooo, to bardzo miło. Oczywiście, że się zjawimy. - powiedział uradowany sąsiad.
- To świetnie, widzimy sie o 17:00 u mnie. Do zobaczenia.
I odchodzisz.
Piszesz zaraz mamie sms-a, że nowi sąsiedzi przyjdą na podwieczorek. Nie możesz się doczekać. Chcesz, żeby ten czas szybko minął więc idziesz do sklepu na nogach po lody ze słuchawkami w uszach.

*

Jest już 16:15, a ty jesteś  strasznie zmęczona. Położyłaś się na kanapie i oglądałaś tv. Zasnęłaś.
Ktoś cię delikatnie szturcha w ramię. Otwierasz oczy i dostałaś szoku. Zobaczyłaś chłopaka swoich marzeń.
- Hej, kim jesteś i co tu robisz? - zapytałaś.
- Cześć, jestem Louis i jestem twoim nowym sąsiadem - uśmiecha się.
Dobrze, że leżysz, bo jego uśmiech by cię powalił.
- Która w ogóle godzina? - wyciągasz się.
- 17:05 dokładnie. Twoja mama kazała cię obudzić.
- O nie, miałam przygotować podwie...
- Nie martw się, nasze mamy i mój tata się tym zajęli.
- Uff, ulżyło mi - spoglądasz na niego - siadaj, a nie stój, bo już nie urośniesz - śmiejesz się.
- Ładna i zabawna.
- I chętna do poznawania nowych ludzi - otwierasz na szeroko swoje duże, niebieskie oczy.
- To tak jak ja. A i przepraszam, że wpadłem na ciebie dziś rano, śpieszyłem się.
- Nic nie szkodzi, było zabawnie.
- Tak, twój pies mnie chciał zjeść - wybucha śmiechem.
- A może masz ochotę się wykąpać w basenie, a potem coś zjeść?
- Z wielką chęcią.
Wstajesz, bierzesz go za rękę i porywasz do kuchni.
- Dzień dobry. Mamo my idziemy do basenu.
- Dobrze córciu. - odrzekła.
I pobiegliście do ogrodu. Miałaś strój na sobie więc ściągnęłaś tylko spodenki i koszulkę. Weszłaś do basenu.
- Wskakuj, nie bój się.
Zaczęłaś namawiać nowopoznanego chłopaka.
- Nie mam kąpielówek.
- Nie są ci potrzebne, bokserki też będą - śmiejesz się i chlapiesz go wodą.
- O nieee! Tak nie będzie!
Rozbiera się i wskakuje go wody. Próbujesz uciekać, ale cię złapał i przyciągnął do siebie.
- No i co teraz zrobisz.
Rozglądasz się.
- A to !
Wyślizgnęłaś mu się z rąk, skryłaś pod taflą wody, odpłynęłaś trochę i biegłaś w stronę brzegu. Jednak na marne. Złapał cię i jeszcze mocniej przyciągnął do siebie. Ty razem przodem, staliście twarzą w twarz. Śmiejecie się. Patrzycie sobie głęboko w oczy. On rozluźnia uścisk, ty kładziesz mu ręce na biodra i zbliżacie się coraz bliżej i bliżej. Chcecie się pocałować. Ale przerywa wam twoja mama.
- Dzieci ! Chodźcie na chwilkę, muszę wam coś pokazać - przerywa i idzie w waszą stronę.
Zdążyliście się od siebie odsunąć. Mama podchodzi i ma dla ciebie wspaniałe wieści. 


---------------------------------------------------------------------
.....................................................................

Wyjaśnienie imion:

Lena Gomez - główna bohaterka, mieszka obok domu Louis'a, zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia i mimo, że znają się tylko killka godzin, wie o nim wszystko.

Louis Tomlinson - drugi główny bohater, to w nim zakochała się Lena, on też odwzajemnia to uczucie, może powiedzieć o tej dziewczynie wszystko, gdyż jest ona spełnieniem jego marzeń.

Pan i Pani Tomlinson - rodzice Louis'a

Bambi - pies Leny

.....................................................................
---------------------------------------------------------------------

3 komentarze:

  1. jezu . błagam Cię, dodaj resztę jutro ! ♥ :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mi to oceniać, ale strasznie chaotycznie piszesz.
    Nie powiedzieć, że miło mi się czytało, ale nie zapominaj "praca czyni mistrza" - czy jakoś tak.

    Piszę z anonima, bo nie mam konta na google
    .

    OdpowiedzUsuń
  3. Anomimowy ! wiem, że chaotycznie tym razem napisałam i przepraszam za to, ale miałam jakiś dzień do dupy i w ogóle nie mogłam poskładać logicznie zdań.

    Bardzo dziękuję za uwagę i to doceniam ;)

    OdpowiedzUsuń