niedziela, 1 stycznia 2012

Niall-story cz.1.

"Nigdzie cię nie puszczę. Zostajesz ze mną. Nie poradzę sobie bez ciebie ty idioto, nic już nie będzie takie same..."

Przyjaźnisz się z Niallem od niepamiętnych czasów. Zawsze każdą wolną chwilę spędzaliście razem. Byliście nierozłączni. Potrafiliście gadać cały dzień i całą noc. Gdy dostał się do zespołu One Direction, cieszyłaś się jak nikt inny. Tylko po pewnym czasie zrozumieliście, że to wcale nie jest takie piękne jak mogło się wydawać.
Może opowiem całą historię od początku, kiedy najpiękniejszy dzień stał się koszmarem.

Koniec roku szkolnego i zaczynają się wakacje. Zaraz po rozdaniu świadectw, wracasz szybko do domu, przebierasz się i czekasz na Nialla. W między czasie zjadłaś soczyste, zielone jabłko i wypiłaś szklankę wody niegazowanej. Nagle ktoś wchodzi do domu.
- Cześć – mówi przygnębiony Niall.
Podbiegasz do niego i mocno przytulasz na powitanie, a on całuje cię w czoło.
- Cześć, jak dobrze cię widzieć. - spoglądasz na niego - Niall?! Co się stało? - mówisz przestraszona.
Chłopak prowadzi cię na kanapę.
- Mów co się stało!
- M-my.. - szlocha.
- Wyrzuć to w końcu z siebie! - krzyczysz na niego ze zmartwieniem.
Łzy napływają wam obu do oczy.
Niall bierze głęboki wdech.
- Nasz zespół jedzie dzisiaj wieczorem w 6miesięczną trasę koncertową po Ameryce Północnej i Południowej – płacze.
Patrzysz na niego i nie dowierzasz. Łzy spływają ci po policzku.
- Nie! To nie może być prawda! - histeryzujesz.
Chłopak coraz mocniej cię przytula. Chwila ciszy.
- Też nie mogłem w to uwierzyć. Powinienem się cieszyć, bo to spełnienie moich marzeń, ale nie umiem...
Płaczesz jeszcze bardziej.
- Najgorsze jest to, że nie będziemy się widzieć. - kontynuuje. - Od zawsze byliśmy nierozłączni, wszystko robiliśmy razem, a tu nagle takie coś. Ten dzień zmienił się w koszmar – mówił spokojniejszym tonem, ale ze łzami.
- O której wyjeżdżacie? - ocierasz łzy.
- O 21:30. Przyjdę do ciebie o 21:00, żeby się pożegnać.
- Nigdzie cię nie puszczę. Zostajesz ze mną. Nie poradzę sobie bez ciebie ty idioto, nic już nie będzie takie same.
Bijesz go po ramieniu i szlochasz.
Chłopak przyciągnął cię do siebie i próbował uspokoić. Tą chwilę przerwał telefon. Chłopak odbierając, próbuje się ogarnąć.
- Co chcesz?... Po co?.. No, już idę... - rozłącza się.
- Kto to był? - spytałaś.
- Zayn. Muszę już iść się zacząć pakować. Przyjedziemy do ciebie potem więc czekaj na nas – podchodzą mu łzy do oczu.
- Dobrze.
Przyjaciel bierze cię jeszcze raz w ramiona i przytula jak nigdy dotąd.
- Paa – daje buziaka w policzek i wychodzi.
Machasz mu. Widzisz, że bardzo go to ruszyło, że nie będziecie się tyle widzieć. Idziesz do okna i go obserwujesz. Nie umie się ogarnąć, kopie wszystko co napotyka po drodze. Jest zły.

5 komentarzy:

  1. super ! czekam na następne ! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe;D fantastyczne opowiadanie ;> ja też czekam na kolejne

    OdpowiedzUsuń
  3. KOCHAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAM <3

    OdpowiedzUsuń
  4. zapraszam: http://dlaczegotowszystko111.blogspot.com/
    zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi się podoba : )

    OdpowiedzUsuń